śmierć

„Jazzowa” odeszła…

       Dziś dowiedziałem się, że „Jazzowa”, autorka bloga „Jazzowe otulenie”, zmarła. Stało się to 10 lipca o trzeciej nad ranem, kiedy byłem na urlopie. Po powrocie zaglądałem na Jej blog, ale nowych wpisów nie było. Nie dziwiłem się, ostatnimi czasy pisywała rzadko. Była bardzo dzielna, nie skarżyła się, próbowała traktować niszczący Ją nowotwór z humorem. Dziś zajrzałem do Niej znów i zastanowiły mnie aż 84 komentarze pod ostatnim wpisem. No i dowiedziałem się. (więcej…)

Non omnis moriar

Są takie książki, o których trudno zarówno mówić jak i milczeć. „Na koniec świata” Marcina Ludwickiego jest jedną z nich. Trudno o niej mówić, gdyż wszelkie słowa wydają się niestosowne i niegodne. Lepszy byłby raczej ukłon dla jej bohaterów. Ukłon głęboki. Nie można jednak także milczeć, albowiem historia, którą opowiada Ludwicki dotyka spraw dla człowieka najważniejszych i najboleśniejszych. Mówi o nich prawdziwie, bez taryfy ulgowej, a jednocześnie w sposób „optymistyczny”, niosący nadzieję, duchowe oczyszczenie i umocnienie. Dlatego moją pierwszą refleksją po przeczytaniu „Na koniec świata” było – „podaj dalej”. (więcej…)